„Wicked” w ROMIE – polska prapremiera kultowego musicalu

Musical „Wicked”, oparty na muzyce i tekstach Stephena Schwartza oraz librettcie autorstwa Winnie Holzman, to jedna z najgłośniejszych produkcji Broadwayu ostatnich dekad. Po latach oczekiwań doczekał się wreszcie swojej polskiej prapremiery na Dużej Scenie Teatru Muzycznego ROMA w Warszawie. Co istotne, inscenizacja nie jest wierną kopią broadwayowskiego oryginału. Polska wersja została zrealizowana jako tzw. non-replica production — twórcy przedstawienia otrzymali wolność artystyczną, dzięki której mogli stworzyć własną wizję spektaklu, dostosowaną do realiów polskiej sceny i oczekiwań rodzimej publiczności.
Premiera odbyła się w obecności twórców musicalu, co tylko podkreśliło wagę tego wydarzenia na mapie polskiego teatru muzycznego.
Jak to możliwe, że historia Czarodzieja-oszusta i jego zielonoskórej córki podbija serca widzów na całym świecie? Kluczem do tego sukcesu jest metafora — a może raczej alegoria — dzięki której pod baśniową opowieścią o Czarnoksiężniku z Krainy Oz kryje się przejmujący komentarz do rzeczywistości. Sytuacja polityczna wykreowanej krainy staje się zaskakująco czytelna i bliska — odnajdujemy w niej odniesienia do mechanizmów dobrze znanych z naszego codziennego życia.
Główna bohaterka, Elphaba, nie jest ani piękna, ani uprzywilejowana. Próbuje wyrwać się z ram stereotypowego postrzegania dobra i urody. Pragnie dosłownie i metaforycznie unieść się ponad ziemię. Wzlecieć — i stać się wreszcie sobą.
W świecie „Wicked” to, co uznawane za brzydkie, okazuje się wyjątkowe. A to, co pozornie piękne i godne podziwu — bywa jedynie starannie wykreowanym kłamstwem.
To jeden z najlepszych musicali, jakie kiedykolwiek powstały — nie tylko na Broadwayu czy West Endzie, ale w historii teatru muzycznego w ogóle. Po obejrzeniu spektaklu w Londynie trudno było mi uwierzyć, że polska inscenizacja może mnie jeszcze czymś zaskoczyć. A jednak! Teatr Muzyczny ROMA zaprezentował się w doskonałej formie — być może najlepszej od wielu, wielu sezonów.
Dopracowane i pełne wyczucia tłumaczenie Michała Wojnarowskiego dodaje polskiej wersji autentyczności i lekkości. Natalia Krakowiak jako Elphaba i Marcin Franc w roli Fiyera — oboje hipnotyzują swoją grą, głosem i sceniczną charyzmą.
Zazdroszczę wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji ich zobaczyć. A ja? Z przyjemnością wybiorę się na „Wicked” raz jeszcze.
Autor: Katarzyna Afek