Przejdź do treści
Aktualności
Lifestyle

Mój patent na tremę to zaakceptować ją i wykorzystać jako motywację

Z Mileną Rostkowską-Galant, prezenterką telewizyjną w Polsat i Polsat News, rozmawiała Marta Osuch.

Jak zaczęła się Twoja kariera w telewizji?

Dowiedziałam się od koleżanki, że organizowany jest casting na prezenterkę pogody do TV4. Postanowiłam się sprawdzić. Byłam wtedy na pierwszym roku studiów prawniczych i nie brałam tego na poważnie. Nie spodziewałam się wtedy jak to zmieni moją przyszłość. Skończyłam studia, ale telewizja okazała się bardziej interesująca niż prawo.

Jakie działania podejmujesz w ramach własnego rozwoju osobistego i zawodowego?

Najbardziej rozwijają mnie wyzwania, dlatego chętnie je podejmuję. Uprawianie sportu, nauka nowych rzeczy, wyznaczanie sobie celów i wyciąganie wniosków z nowych doświadczeń. Uważam, że ktoś kto przestaje nad sobą pracować myśląc, że jest już najlepszy zaczyna się cofać. Dlatego od lat pracuje z logopedą i trenerem medialnym. Ten kto potrafi operować głosem, jest bardziej przekonujący i chętniej go słuchamy. Dużą role odgrywa emocjonalna barwa głosu, która musi być dostosowana i zróżnicowana w zależności od treści przekazu. Nawet najbardziej interesujące tematy przekazane monotonnym tonem są po prostu nudne. Samoświadomość jest największym kapitałem każdego z nas.

Jakie cechy i predyspozycje sprawiają, że tak dobrze odnajdujesz się w telewizji?

Samoświadomość pojawia się z czasem. Na początku na antenie starałam się być lepszą wersją samej siebie, co czasami było dość komiczne. Mam ogromne szczęście do ludzi i to dzięki specjalistom, których spotykam na swojej drodze wiem, że to, co mnie wyróżnia to barwa głosu, umiejętność opowiadania, pogodne usposobienie i łatwość odnajdywania się w trudnych sytuacjach.

Co jest dla Ciebie kluczowe w budowaniu własnych standardów pracy?

Profesjonalizm, wiedza, przygotowanie i ciągłe dążenie do perfekcji. W mediach trzeba być zawsze na bieżąco. Po przerwie w pracy czy po urlopie sprawdzam co działo się podczas mojej nieobecności.

Jesteś jedną z uczestniczek ostatniej edycji „Tańca z Gwiazdami", która będzie miała kontynuację jak tylko uspokoi się sytuacja związana z pandemią. Czym jest dla Ciebie jest udział w tym programie?

Udział w tym programie to przede wszystkim możliwość sprawdzenia się. Na początku bardzo się bałam, że nie będę w stanie zapamiętać kroków, ale okazało się, że jeśli zaczynamy robić coś nowego mózg bardzo szybko wyrabia sobie nawyk zapamiętywania tej czynności. To przede wszystkim dobra zabawa, ale uwielbiam to, co taniec robi z moim ciałem.

Jakie są Twoje sprawdzone sposoby na tremę przed wystąpieniem publicznym?

Mój patent na tremę to zaakceptować ją i wykorzystać jako motywację. W moim przypadku oswajanie z tremą sprawdza się bardziej niż walka z nią.

Pracując w telewizji jesteś bardziej narażona na ciągłą ocenę osób, które nawet Cię nie znają. Jakie masz do tego podejście?

Pamiętam mój pierwszy występ na antenie, zaraz po tym rozmawiałam z przyjaciółkami, ich opinie były zupełnie różne. Już wtedy wiedziałam, że ile osób tyle opinii. Wszystkim nie da się dogodzić. Nie przejmuję się rzeczami na, które nie mam wpływu.

Czego nauczyła Cię praca w telewizji?

Praca w telewizji nauczyła mnie dyscypliny czasowej, punktualności oraz organizacji pracy. Przede wszystkim jednak czuję się bardziej odważna.

Jakie rady, wskazówki dałabyś kobietom, które marzą o pracy w mediach?

Każdy kto marzy o pracy w mediach powinien dać sobie szanse i zgłosić się na casting albo na staż do wybranej redakcji. Moje wskazówki to praca nad dykcją i ogólna ciekawość świata. Ktoś kto umie pięknie opowiadać, zawsze wzbudzi zainteresowanie. Ale nie każdy się sprawdzi przed kamerą („nie przechodzi przez ekran”) jak to się mówi w telewizji. Mimo, że czasami w życiu prywatnym ktoś bywa wygadany, elokwentny i zabawny odpalenie kamery wszystko potrafi zmienić.

a

Milena Rostkowska-Galant - prezenterka telewizyjna w Polsat i Polsat News

Najnowsze wydanie