Inwestycje w Ukrainie to inwestycje w przyszłość wolnej Europy

Wywiad z PhD Marcinem Sołtysiakiem, Prezesem Grupy ELQ i inwestorem – właścicielem kilkudziesięciu projektów energetycznych w Ukrainie.
Panie Prezesie, podczas konferencji w Rzymie wspominał Pan o ambitnym celu rozwinięcia portfela inwestycyjnego na Ukrainie do ponad miliarda euro. Jakie są kolejne kroki w realizacji tego planu i które obszary energetyki oraz infrastruktury uważa Pan dziś za priorytetowe?
Marcin Sołtysiak: Zdecydowanie tak. Obecnie mamy już gotowe portfolio 27 projektów energetycznych o wartości grubo ponad 600 milionów euro, na zaawansowanym etapie gotowości „ready-to-build”. Naszym celem jest przekroczenie poziomu miliarda euro w kolejnych kwartałach. Koncentrujemy się na szybkim wdrożeniu projektów związanych z odbudową krytycznej infrastruktury energetycznej, ale równolegle rozwijamy projekty związane z siecią dystrybucyjną i przygotowujemy się do wejścia w obszar lokalnej produkcji komponentów energetycznych bezpośrednio w Ukrainie. To nie tylko potrzeba chwili, ale inwestycja w długoterminową odporność systemu energetycznego kraju.
W swoim wystąpieniu podkreślił Pan znaczenie budowy lokalnych zdolności produkcyjnych w Ukrainie. Na jakim etapie są przygotowania do uruchomienia zakładu produkcyjnego i jakie ma on znaczenie dla odbudowy ukraińskiej gospodarki?
Już teraz prowadzimy intensywne prace przygotowawcze do lokalizacji produkcji na Ukrainie. Otworzyliśmy również zakład w Polsce, który jest w stanie wyprodukować do 5 tysięcy kompletnych stacji transformatorowych rocznie, a większość będzie jako produkcja dedykowana w pełni zgodna z ukraińskimi normami. Naszym celem jest, aby Ukraina nie była tylko odbiorcą gotowych produktów, ale miejscem, gdzie powstają kluczowe elementy energetycznej infrastruktury, co w perspektywie przełoży się na nowe miejsca pracy, transfer wiedzy i wzrost gospodarczy.
Współpracuje Pan zarówno z instytucjami finansowymi, jak również buduje Pan relacje z międzynarodowymi funduszami. Jak ocenia Pan potencjał współpracy z partnerami takimi jak EBRD, IFC czy europejskie banki rozwoju?
Jestem przekonany, że właśnie teraz jest właściwy moment na budowę partnerstw z funduszami rozwojowymi, bankami wielostronnymi i agencjami gwarancyjnymi. Fundusz inwestycyjny w formacie SICAV, w Pradze, spełnia wszystkie regulacje unijne – AIFMD, MiFID II, SFDR. Rozmawiamy już z EBRD, z partnerami z IFC, EIB i kilkoma agencjami rozwoju o wspólnym modelu współfinansowania projektów. Najważniejsze, że mamy gotowe projekty, za którymi stoją konkretne potrzeby społeczno-gospodarcze, a nie tylko teoretyczne koncepcje. Okazało się, że dobrze zdefiniowałem z moim team już w roku 2024 przyszłe potrzeby wielu inwestorów czy instytucji – dlatego dziś wszyscy mają finansowanie inwestycji w Ukrainie i chcą uruchomić, ale URC2025 pokazało, że tylko ja – prywatny inwestor z Polski – posiadam największy, prywatny portfel projektów energetycznych w Ukrainie na etapie „ready to build”.
Coraz częściej mówi się o inwestycjach wysokiego wpływu społecznego – impact investing – które wykraczają poza czysto finansowe zyski. Czy uważa się Pan za lidera takich inwestycji? Jakie projekty realizowane przez Pana mają największy wpływ na życie mieszkańców Ukrainy?
Tak, zdecydowanie nasze działania wpisują się w filozofię impact investing. Inwestujemy w bezpieczeństwo energetyczne, w poprawę dostępu do infrastruktury, w przyszłości także w edukację. Już dzisiaj możemy zapewnić i zabezpieczyć dostawy sprzętu energetycznego w trybie odroczonych płatności, co bezpośrednio wspiera ukraińskie gminy, szpitale, infrastrukturę krytyczną. Nasze inwestycje są realną odpowiedzią na potrzeby ludzi na miejscu, a nie jedynie działaniem finansowym. Dziś spełniamy potrzeby rynku (inwestorów i instytucji) – bez gotowych projektów nie będzie ich realizacji. Sektor energetyczny jest kluczowym sektorem na które zostaną przekazane największe środki. W pierwszej kolejności. Bez inwestycji w sektor energetyczny mieszkańcy Ukrainy nie będą mogli żyć – nie będzie wody, ciepła i energii. Bez energii nie tylko nie będzie funkcjonował przemysł, ale także odbudowa Ukrainy.
Niektórzy uczestnicy konferencji w Rzymie podkreślali, że Ukraina potrzebuje „więcej inwestorów”. Jak odbiera Pan takie słowa?
Dla mnie inwestowanie w Ukrainie to nie jest jedynie projekt biznesowy. To wyraz szacunku dla odwagi tego narodu, dla ich walki o wolność i niezależność. Jak powiedział Prezydent Volodymyr Zeleński: „niezależność energetyczna to kwestia przetrwania, bezpieczeństwa i godności każdego kraju”. Traktuję to jako osobiste zobowiązanie.
Już od dłuższego czasu promujemy platformę integracji polskich firm, które chcą uczestniczyć w odbudowie Ukrainy. Stworzyłem projekt o nazwie: GREEN PLATINUM – na którym mogą zarejestrować się firmy chcące być dostawcą swoich produktów, wykonawcami inwestycji itd. Dziś baza to ponad 800 firm. https://greenplatinum.pl/
Stworzyłem to po to, aby Polacy, którzy są mocno zaangażowani w pomoc Ukrainie, mogli również uczestniczyć w odbudowie Ukrainy. Abyśmy byli gotowi, a nie jak to często bywało patrzyli na firmy zagraniczne. Dokonamy segmentacji firm Partnerów zainteresowanych rynkiem UA, podzielimy na potencjał, branże, ilość pracowników, doświadczenie itd.
Zapraszam bezpłatnie do tego projektu.
Jaką rolę może odegrać Polska w odbudowie Ukrainy i jak widzi Pan swoją rolę w budowaniu tego mostu inwestycyjnego między Polską a Ukrainą?
Polska może być naturalnym pomostem między Ukrainą a resztą Europy. Już teraz współpracujemy z polskimi instytucjami finansowymi, a nasz zakład produkcyjny w Polsce wzmacnia ten most gospodarczy. Polska ma doświadczenie transformacyjne, zasoby kapitałowe i firmy gotowe do działania w Ukrainie. Moim celem jest nie tylko dostarczać inwestycje, ale budować długofalowe partnerstwa między Polską a Ukrainą.
Tak jak powiedziałem wcześniej – nie czekajmy.
Na koniec — mimo trudnych warunków, zagrożeń, ostrzałów — kontynuuje Pan swoją działalność na Ukrainie. Co daje Panu największą motywację do działania właśnie teraz i właśnie tam?
Motywuje mnie przede wszystkim przykład narodu ukraińskiego. To, co codziennie widzę na miejscu – odwaga zwykłych ludzi, determinacja władz lokalnych, profesjonalizm naszych partnerów – nie pozwala mi ani na chwilę zwątpić w sens tych działań. Ukraina walczy nie tylko o swoją wolność, ale o wolność całej Europy – i nie ma lepszego powodu do inwestowania niż właśnie to. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości zapraszam do wizyty w Ukrainie. Wojna trwa już długo, w tym czasie zginęło bardzo wielu ludzi, matki straciły soje dzieci, mężów, mężowie stracili żony, dzieci straciły rodziców. Mało tego ludzie stracili domy i dorobek całego życia. Ci ludzie niemal każdej nocy, są budzeni syrenami i uciekają do schronów by przeżyć. Nasze biuro w Kijowie (ELQ UKRAINE) także ucierpiało w wyniku bombardowania. To mnie motywuje do tego by robić to co robię, jeszcze bardziej intensywnie. Modlę się by wojna się zakończyła, by nie doszło do 3 wojny światowej. Dzieli nas od tego bardzo mało…
Walczmy o wolność, by spać spokojnie.